Po debiucie w biegach na orientację (relacja tutaj http://icebiketeam.blogspot.com/2013/05/iv-rajd-na-orientacje-orientuj-sie.html)
przyszedł czas na próbę sił w sprintach na orientację.
Wybrałem zawody organizowane cyklicznie przez UNTS Warszawa
(http://unts.waw.pl). Druga edycja w/w zawodów
przypadała akurat nieopodal mojego miejsca zamieszkania czyli na osiedlu Górczewska.
Po wcześniejszej internetowej rejestracji i opłacie
startowego (jedyne 15 zł plus 3 zł za elektroniczny czip, służący do
potwierdzania swojej obecności przy punkcie kontrolnym) w dniu zawodów
wystarczyło jedynie zgłosić się do biura zawodów i potwierdzić swoje
uczestnictwo.
Do wyboru były trzy warianty trasy od najkrótszej „Początkujący”
liczącej ok. 2.3 km i 12 punktów kontrolnych, trasy „Zuchwali” ok. 4.4 km i 20
punktów kontrolnych oraz trasy „Profesjonaliści” liczącej około 5.2 km gdzie do
zaliczenia było 23 punktów kontrolnych. Była również przygotowana trasa dla
dzieciaków.
W zawodach zawodnicy z danej grupy startują w odstępach
minutowych. Po wystartowaniu dostajemy mapę i od tej pory zaczyna się nasza
walka z czasem.
Na starcie melduje się blisko 200 zawodników. W biurze
zawodów wszystko idzie bardzo sprawnie. Po odbiorze czipa przechadzam się w
okolicach startu. Podchodzę do jednego z organizatorów, który właśnie tłumaczył
zawodnikowi jak powinno się orientować na mapie, jak wyglądają zasady,
punktacja itp. Jak widać kolega też pierwszy raz startował w tego typu
zawodach. Później trochę rozmawiamy, okazuje się że jest to zawodnik klubu
triathlonowego WTT Warszawa. Potem dołącza do naszej pogawędki znany triathlonowiec
Piotr Kober, który opowiada nam trochę o niedawno wydanej swojej książce nt. technik
i treningu pływania. W tak miłej atmosferze mija nam czas do startu (mój
wyznaczony na 19:15).
Na dwie minuty przed startem należy wejść do strefy
startowej, „zresetować” swojego czipa, na minutę do startu ustawiamy się na
linii startowej. Przy starcie ustawiony jest elektroniczny zegar (coś jak na cza
sówkach w kolarstwie) więc dokładnie wiem kiedy będzie mój start. Potem
odliczanie, start, odbiór mapy i od tej pory już tylko walka z czasem.
Niestety, jako że po raz pierwszy mam w ręku tego typu mapę
(poniżej zdjęcie) nie do końca jestem w stanie zorientować się co i jak jest na
niej pooznaczane. Biegamy po terenie blokowiska, więc niby łatwiej jest się zorientować
choćby bo blokach, jednak dla mnie jest to dość spore wyzwanie. Powoli jednak
się rozkręcam. Teoretycznie można podczepić się pod jakiegoś zawodnika i za nim
pokonywać trasę zawodów, o ile jest się w stanie wytrzymać jego tempo biegu,
jednak dla mnie w tym dniu było nauczenie się jak orientować taką mapę, jak
znajdywać punkty kontrolne, więc powoli sam przemieszczałem się od punktu do
punktu. Zdarzyło mi się raz zabłądzić. Dwa razy przestrzeliłem punkt kontrolny i
musiałem wracać. Jednak z punktu na punkt coraz lepiej wychodziła mi
orientacja. Trudno opisać coś więcej z samej trasy, 23 punkty kontrolne do
odnalezienia w tak krótkim czasie i na tak niewielkich odległościach, sprawia,
że nie ma tutaj nudy, cały czas coś się dzieje. Cały czas trzeba być na maksa skoncentrowanym
i dodatkowo starać się w miarę szybko biec. O potrzeba do tego dużo doświadczenia
żeby być szybkim przede wszystkim w orientacji w terenie.
Udaje mi się zaliczyć wszystkie punkty bez pomyłek. Czas
jaki uzyskałem czyli 42 minuty odbiega daleko od standardów :) Najlepszy tego dnia na
mojej trasie zawodnik (nie byle jaki bo Mistrz Europy!!!) wszystkie punkty
zaliczył w niecałe 20 minut.
Po dobiegnięciu do mety czuje się naprawdę zmęczony, niby
prosto, tylko po osiedlu ale jednak można naprawdę się zmęczyć. Na mecie
dostajemy wodę i przekąskę. W biurze zawodów oddaje czipa i dostaję informacje
nt. mojego czasu. Generalnie jestem na szarym końcu (63 miejsce) wyprzedzając
zaledwie kilku zawodników. Jednak to wcale mnie nie zniechęca, wręcz
przeciwnie, już nie mogę doczekać się kolejnych edycji.
Teraz pozostaje tylko wziąć mapę do ręki i pobiegać z nią
trochę w celu nauki orientacji. W następnych zawodach będzie lepiej :)
hej, widzę że fajna przygoda ten start bo tak chyba można potraktować pierwszy w tego typu zawodach :)
OdpowiedzUsuńpozdro
Starałem się jak mogłem, ale miejsce pokazuje, że tym razem to była tylko przygoda :)
OdpowiedzUsuńkolejnym razem będzie o wiele lepiej już wiesz o co chodzi :)
OdpowiedzUsuńKolejny sprawdzian w najbliższą niedzielę, tam jak się zgubię to może być większy problem :)
OdpowiedzUsuń