Witajcie, ponieważ Gliwice parę kilometrów od domu postanowiłem pojechać na zawody mimo małej ilości treningów ogólnie złej kondycji ale blisko trzeba powalczyć. Na miejscu spotkałem się z Jarkiem który też uznał dlaczego nie :). Objechaliśmy trasę było o wiele fajniejsza niż w zawodach które odbyły się w czerwcu. Pierwszy na metę ruszył Jarek, ja startowałem 30 sekund za nim co spowodowało większą wolę walki i ochotę by spróbować go dogonić. Na 2 okrążeniu udało mi się dogonić Jarka i go wyprzedzić, jechałem dalej swoim tempem lecz w połowie okrążenia zaliczyłem wywrotkę kilkadziesiąt metrów kolejną po której przebiegła myśl przez głowę by zejść z trasy lewa noga a dokładnie piszczel był mocno pozdzierany i strasznie spuchł co strasznie mnie zwolniło i wszystkie osoby z którymi chciałem powalczyć zniknęły z zasięgu wzroku ale nie poddałem się i trochę wolniej udało mi się dojechać do mety bez straty miejsca. Ukończyłem zawody na miejscu 8 w Mastersach a Jarek na 10 w Elicie.
Poniżej ciekawy film z trasy:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz