Witajcie, w dniu 28.04.2012 odbył się Bike Maraton Zdzieszowice, na start wybrałem się sam z Teamu lecz towarzyszyli mi żona z synem. Wyruszyliśmy z domu około godziny 9:30 na miejscu byliśmy około 10, szybko się rozpakowaliśmy parę minut rozmów i pojechałem na rozgrzewkę, około 10:45 ustawiłem się w swoim sektorze startowym jak co roku nr 7. W sektorze spotkałem zaprzyjaźnionego rowerzystę Michała z którym walczyłem w XC Orzesze. Start parę min po 11, na początku duży młyn kilka wywrotek ale my bez przeszkód jedziemy i staramy się wyprzedzić jak najwięcej osób na kilku kilometrowym podjeździe zanim wjedziemy w teren gdzie ścieżki nie będą już tak szerokie jak droga na górę ŚW. Anny. Pod koniec podjazdu dopada mnie lekki ból lewego kolana który pojawił się przed Orzeszem i do dziś się z nim borykam muszę trochę zwolnic wiec Michał jedzie dalej już sam. Po zjedzie z asfaltu pojawia się bardzo fajny podjazd który jak widzę dał paru osobą całkiem mocno w kość. Powoli robi się mniej tłoczno więc mam nadzieję, że dalej przy amfiteatrze można będzie jechać a nie jak rok temu iść i tracić cenne sekundy. Miałem rację po podejściu schodami ciągle można jechać wiec fajnie, że organizator trochę zmienił trasę co zmniejszyło korki na trasie. Następnie mamy parę fajnych zjazdów trochę kamienistych ale fajnie się jedzie. Trochę szybko się kończy mi bidon zresztą taka pogoda wiec się w ogóle nie dziwie. Po około 45 min dojeżdżam do bufetu i oczywiście muszę uzupełnić bidon. Po bufecie mamy już na trasie praktycznie same zjazdy i płaski dojazd do mety. Na około 1km przed metą doganiam parę osób i jedziemy do mety już razem brakuje mi już sił na wyprzedzanie. Mój wynik to 116/479 Open oraz M3 31/139 wiec jak na moje możliwości bardzo dobry wynik.